Czym jest Yerba Mate?
To susz pozyskiwany z
ostrokrzewu paragwajskiego. Nazwa Yerba Mate to przekształcone słowo „herba”
czyli zioło i „mati” czyli tykwa w, której parzy się ziele. Jest to bardzo popularny napój, jeśli
oglądałyście kiedyś brazylijskie seriale, to powinnyście kojarzyć wszechobecne
mate ;)
To napój pobudzający, dodający energii, który m.in. poprawia
trawienie, zwiększa koncentrację, oczyszcza krew, działa pozytywnie na układ
nerwowy, podnosi odporność organizmu itd.
Ma właściwości moczopędne, napotne i przeciwgorączkowe, co
do tego pierwszego, to nie mam wątpliwości :) Zawiera witaminy i minerały, m.in. A, C, E, witaminy
z grupy B, karoten, kwas pantotenowy, biotynę , magnez,
wapń, żelazo, sod, potas, mangan, krzem, fosforyty, siarkę, cynk, kwas
chlorowodorowy, chlorofil, cholinę oraz inozyt.
Yerba Jest dobrym źródłem polifenoli, które mają właściwości
przeciwutleniające, czyli działa odmładzająco, podobnie jak zielona herbata ;)
Dlaczego jest lepsza od kawy?
Nie będę rozwodzić się nad konkretnymi
substancjami, wiadomo, że są to pochodne kofeiny, sama kofeina też znajduje się
w mate, ale w bardzo małych ilościach (między 0,7 a 2%). Tą, która odpowiada za
pobudzenie, nazywamy mateiną. W przeciwieństwie do kofeiny, której działanie
jest krótkotrwałe, mateina pobudza na dłużej i nie powoduje uzależnienia. No i dodatkowo zawiera witaminy i minerały, które kawa wypłukuje z organizmu.
Moja przygoda z Yerba mate, zaczęła się od przeczytania
świetnej książki Wojciecha Cejrowskiego: „Gringo wśród dzikich plemion”, którą
szczerze polecam każdemu, a także kolejną część. Opis Yerba Mate znajdziecie TUTAJ.
Pierwszą mate, którą piłam była Amanda ziołowa. Od tego czasu, próbowałam kilku
rodzajów, ale szczerze mówiąc, nie jestem zbyt wybredna, jeśli chodzi o smak, odpowiada mi
prawie każdy (jeśli nasypię mniej niż 2/3 naczynka), bo i tak najważniejsze jest dla mnie działanie. Mate zalewam "białą" niedoprowadzoną do wrzenia wodą , ponieważ mam w domu niechlorowaną wodę. Jeśli mieszkacie w mieście, wybierzcie do tego celu wodę butelkowaną, lub przegotowaną, ale lekko przestudzoną (ok. 80st, w zależności od gatunku mate, jedne "wolą" bardziej inne mniej gorącą wodę). Sposób w jaki będziecie ją pić zależy od Was, ja używam do tego celu naczynka z tykwy, ale zaparzona w ceramicznym kubku też zadziała :) Dobrze mimo wszystko mieć tzw. bombille, czyli rurkę przez którą pijemy, na jej końcu znajduje się małe sitko dzięki któremu filtrujemy sobie napar, żeby nie pić "paprochów".
Po co piję mate?
Lubię kawę :) Nie powinnam pić kawy, ze względu na cerę
(naczynka, trądzik różowaty), kawa odwadnia, wypłukuje cenne minerały. Wiem o
tym, ale nie odmawiam sobie tej jednej niezbyt mocnej filiżanki dziennie, bo
sprawia mi ona przyjemność. Niestety, mam problem z niskim ciśnieniem i kiedy
brak mi energii , nie mam siły na nic i czuję już ucisk w głowie, to mam do
wyboru: wypić mocną kawę, po której gwałtownie skoczy mi ciśnienie, twarz się
zaczerwieni, a po kilkudziesięciu minutach prawdopodobnie będę się czuła
jeszcze gorzej, albo napić się Yerba mate, gdzie po 2 zaparzeniu już czuję
efekty i nawet do końca dnia mam spokój i dodatkowo dobry nastrój:) Wybór jest
oczywisty i Yerba ratuje mnie właśnie w takich sytuacjach. Była tez bardzo
przydatna kiedyś podczas sesji, kiedy odruchowo chwytała mnie senność na widok
notatek ;)
Jeśli macie podobne problemy, to polecam spróbować :)
Dodatkowo, przy dłuższym popijaniu, można zauważyć pozytywny wpływ na skórę czy
włosy.
Jest wiele sklepów internetowych, gdzie można kupić Yerba
mate, dostaniecie ją też w sklepach z herbatami i ze zdrową żywnością. Dla początkujących polecane są klasyczne mate,
np. najbardziej ceniona w Argentynie Rosamonte, bez dodatków ziół.
Wypróbowałam i polecam, ma delikatny
lekko słodkawy smak, podobno można w nim wyczuć różany aromat, przez to, że
yerba leżakowała z dodatkiem drzewa różanego. Jest to najsmaczniejsza mate jaką
piłam, daje łagodny/średni efekt pobudzenia.
Bardzo dobra na początek jest też yerba z dodatkiem ziół
Amanda, również bardzo smaczna, lekko miętowa i podobna, trochę mocniejsza Selecta z miętą
pieprzową i poleo.
Mam nadzieję, że może kogoś ten wpis zachęci do spróbowania Yerba Mate :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz